piątek, 8 grudnia 2017

Nie chowaj telefonu do kieszeni!!!

Choć pewnie nie chowasz jak słuchasz muzyki. O ile słuchasz. Ja nie chowam.

Słucham muzyki tak różnej, że gdybym zostawiła moją playlistę samą sobie to byłabym skazana na słuchanie Korna w towarzystwie DNCE czy Madonny na zmianę ze Slipknotem.
Meshup meshupem, ale w moim wypadku to raczej inne słowo na m: Mezalians.
Nie umiem objąć rozumem fenomenu ludzi, którzy klikają play...i co? Już? Koniec? Wszystko wam jedno co w słuchawkach gra? Ale, że....jak to tak?!?
W mój, dość eklektyczny gust muzyczny, trafia wiele utworów. I słucham ich zawsze zależnie od nastroju. Czasem wsiadam do pociągu, włączam heavy metal i nie zmieniam gatunku, aż do momentu gdy wchodzę do pracy. Czasem przychodzi do mnie jeden utwór, który się przykleja i nie słucham go w kółko całą drogę do pracy. Tego jednego. Ostatnio było to "Bombs Away" Terrific Sunday, choć w tej materii, u mnie, prym wiodą Editors.
Taki earworm czyli na nasze czyli wirus typu "morowa kapela".
A czasem skaczę od wykonawcy do wykonawcy.
Nigdy nie miałam tak, że umiałam akceptować wybory, których dokonywał mój odtwarzacz. Co było dość uciążliwe, bo pamiętam czasy walkmanów i ciągłe przewijanie kaset. Teraz "klik" i jedziemy dalej, ale nadal jest to dość irytujące bo z godzinnego słuchania muzyki kwadrans zajmuje mi klikanie. Nawet podczas treningów potrafię przerwać ćwiczenie tylko po to, aby zmienić utwór.
Nie mówcie mojemu trenerowi. Do dziś o tym nie wie.

Więc czemu, ach czemu ludzie nie klikają guzika "kolejny" tak często jak ja.
Czyżby nie słuchali aż tak uważnie. A może, o zgrozo (!), jest im po prostu wszytko jedno!

czwartek, 7 grudnia 2017

Wyciśnąć Spotify jak cytrynkę

Od kiedy mam Spotify staram się znaleźć sposób ma maksymalizację zysków, które niesie ze sobą użytkowanie tej aplikacji. Umówmy się, że korzystanie z tego cuda za darmo na urządzeniu mobilnym to droga przez mękę. Można posłuchać tylko losowo wybranych utworów od danego wykonawcy. W 95% są to utwory, których nikt słuchać nie chce.
Z kolei na urządzeniach stacjonarnych człowiek czuje się jakby słuchał Polsatu - więcej reklam niż muzyki. Tragedia. Dramat. Dno i dziesięć metrów mułu.
O ile rozumiem, że każdy chce mieć muzykę za darmo o tyle nie rozumiem czemu akurat źródłem miałoby być Spotify. Niestety wbrew temu, co wypisują o nim PRowcy, w trybie darmowym jego możliwości są tragicznie ograniczone. W zasadzie można się najwyżej zniechęcić.
ALE! Są akcje pod tytułem - zrób sobie Premium za darmo. Okazja? Taka sama jak pierwsza działka heroiny za darmo. Przynajmniej jak dla mnie. Właśnie mija pół roku, a ja dorejestrowałam resztę rodziny i płacę 30 zł/m-c za dostęp. Obłęd.
System, bowiem, jest obłędny.
Możliwości są nieograniczone. Choć są rzeczy, których znaleźć tam nie można (dawać "Aleję gwiazd" Sośnickiej!!!), ale jest to głównie muzyka Polska i głęboka, piwniczna wręcz, alternatywa.
Prócz dostępu do całego świata dźwięków dostajemy też dostęp do, o zgrozo, PODCASTÓW!
I to już jest zło. Bo wtedy macie świat w jednym kliknięciu - audiobooki, audycje radiowe, programy naukowe, rady i porady, przepisy etc. Wszystko do posłuchania. Nie trzeba nic, tylko mieć daleko do pracy/szkoły, żeby czasu na słuchanie starczyło.
Skończy Ci się Twoja playlista i szukasz nowości? Bez problemu, Spotify dobierze utwory na podstawie tego co masz na playliście. Uwielbiasz nowości - mają radar nowości. Masz ukochane zespoły - możesz je śledzić i dowiadywać się jako pierwszy o ich nowych wydawnictwach, koncertach, merchu. Chcesz poznać historię każdego z utworów na ulubionej płycie - są i "talk" albumy, gdzie wykonawcy opowiadają o każdej piosence z osobna. Spodobała Ci się przeróbka jakiegoś utworu na YouTube. Spokojnie. Na Spotify też na pewno to znajdziesz.
Muzyka poważna? Żaden problem. Brak pomysłu na dzisiejszą muzyczną przygodę - a może wehikuł czasu? Albo jakaś gotowa playlista tematyczna. A może stacja radiowa? A może chcesz posłuchać ulubionych utworów swojego idola?  Mówisz-masz
A żeby jeszcze Was podrażnić to dodam, że Spotify podobnie jak Last.fm organizuje swoje własne sesje akustyczne - można posłuchać ukochanych utworów w wersjach bez prądu. Fantastycznie!
Jeśli chciałabym posiąść na własność każdy album, który uważam za 'całkiem niezły' zbankrutowałabym. Na pewno było by to 3000 zł/m-c, a nie 30.
Ponieważ, nie mam kury znoszącej złote jajka, więc kupuję tylko, w mojej opinii, perełki, a reszty słucham na Spotify.

Jeśli świrujecie na punkcie muzyki to radzę korzystać, korzystać, korzystać. Szukać, grzebać, wędrować, podglądać czego słuchają znajomi, co wydają zespoły, słuchać podcastów.
Jeśli używacie wszystkich opcji oferowanych przez Spotify to 20 zł/osobę lub 30 zł/rodzinę (do 5 osób) przestaje wydawać się jakimś kolosalnym wydatkiem.
Jeśli szkoda Wam tych pieniędzy to pamiętajcie - pierwsza działka tej muzycznej hery jest za darmo.
Ja dałam się uzależnić i nie żałuję.
I nie. Nikt mi za to nie płaci. Choć mógłby. Ale ku mojej rozpaczy - ten serwis broni się sam.


środa, 6 grudnia 2017

OKGo czyli jak pobudzić swoją kreatywność

Jeśli jeszcze nie znacie grupy OK Go, to czas ich poznać. Czterech niesamowicie-niesamowitych ludzi ze Stanów grających indie rock. Uwierzcie mi, gdy twierdzę że uwielbiam ich, ale nie znam ani jednego ich utworu.
Czemu? Bo w jakiś szalony sposób trafiłam na ich wideo do "Here it goes again". I oniemiałam. Nie mogłam oderwać wzroku. Układ choreograficzny na bieżniach był szalony! Patrzenie wciągnęło mnie tak bardzo, że po 20 obejrzeniu teledysku nadal nie znałam ani słowa z tekstu piosenki i nie umiałam jej zanucić. Niby nic. Niby czterech kolesi na bieżniach...


...ale się zaczęło. Wsiąkłam w temat "Ok Go". Obejrzałam wszystkie teledyski. Trzeba było mnie widzieć jaką miałam minę jak skończyłam. To było z pięć lat temu. Zostałam z zespołem. Nie dla dźwięków, ale dla przekonania się czy ludzka kreatywność może mieć granice.
I okazuje się, że kreatywność nie zna pojęcia granic.
Teledyski gdzie wykorzystano Maszynę Rube'a Goldberga (This Two Shall Pass), taniec  z parasolami (I Won't Let You Down), 4,2 sekundy w niesamowitym spowolnieniu (The One Moment) czy ostatni teledysk ze ścianą prawdziwych, drukujących 'mobilne tło' drukarek (Obsession) to liczne w wielu przykładów na brak ograniczeń ludzkiej wyobraźni. Nie wspomnę o teledysku kręconym przy zerowej grawitacji czy tym, gdzie wypalali na tostach rysunki laserem! 
Mistrzostwo!

Damian, wokakista, w rozbrajający spoób przyznaje się do tego że wie iż ludzie bardziej wizualnie niż muzycznie kojarzą zespół. O co zresztą sam dba i to dość skrupulatnie. Choć jak twierdzi chaotycznie.
Jak sam twierdzi to nie on coś wymyśla, to pomysły go "znajdują". Może dlatego, że jak wspomniał, zawsze szukał drobnych śmiesznostek, regularności w otaczającym świecie i usiłował łączyć ze sobą obrazy z kilku planów - pierwszego oraz tła - jednocześnie.

Panowie dali także świetny popis na jednej z konferencji TED, gdzie opowiedzieli, i słowami, i obrazami historię swojej kreatywnej działalności.
Odsyłam wszystkich do wideografii OK Go oraz do filmiku z konferencji (poniżej).

Bo czasem warto obudzić w sobie ciekawość trzylatka.


No to...dzień dobry

Powinnam się przywitać? Nie wiem, u mnie z witaniem jak z życzeniami.
Niby wszystko w porządku, ale robić tego nie umiem.
Tak, że...o. Dzień Dobry.

Postanowiłam zacząć pisać. Bo mnie skręca. Więc nawet w wypadku, kiedy miałabym wrzucać słowa w przepastną, acz pustą studnię internetu to niech tak, do cholery, będzie.
O czym chcę pisać?
O muzyce?
Czy będą recenzje. No mam taką cichą nadzieję, zainwestowałam w Spotify. Niech mi się to opłaci. Kiedyś.
Czy będzie o teledyskach. Od tego chyba zacznę.
Czy będzie o muzykach. No, ja się postaram, ale 100% skuteczności nie zagwarantuję. Nawet z 75-procentową mogę mieć problem.
Czy będę się rozwijać? Niczym papier toaletowy!


Nie będzie to łatwe, ani zapewne szybkie i przyjemne (jak dla mnie), ale połowę zrobił kto zaczął.

Czytasz to i się nie boisz? W takim razie - zapraszam.

Nie chowaj telefonu do kieszeni!!!

Choć pewnie nie chowasz jak słuchasz muzyki. O ile słuchasz. Ja nie chowam. Słucham muzyki tak różnej, że gdybym zostawiła moją playlistę ...